Na wiosnę budzi się we mnie typowa, polska cebula. Oszczędności wolę wydać na promocję w Rossmannie (tutaj możecie zobaczyć na co dokładnie ) oraz na nowe ciuszki. Noo... może jeszcze na jedzenie. Właśnie! To o jedzeniu miał być ten post. Baba jednak na zawsze pozostanie babą i jak choć raz nie zejdzie na temat kosmetyków to nie będzie sobą.

Jak co roku udaliśmy się na kawę do Lenkiewicza - któregoś razu przy okazji wypróbujcie piernikowe latte, jest tak obłędne, że byłabym w stanie jeździć tam tylko dla niego!

Tym razem nie poszaleliśmy jeśli chodzi o wyżerkę, skończyło się na pizzy i makaronie. JEDYNIE? No. Nie wiem. W każdym razie, włoska kuchnia zajmuje ważne miejsce w naszych żołądkach. I związku. Bo przecież z innym bym się nie dogadała.

Koniecznie dajcie znać czy organizowana jest u Was taka akcja!
Brak komentarzy:
Publikowanie komentarza