Pierwsza kategoria cieszy się zdecydowanie największą popularnością i to o niej będę dziś pisać.. Mowa tutaj o kosmetykach do makijażu twarzy.
1. Mój totalny must have i ulubieniec - Bourjois 123 perfect w odcieniu 51.

Nie jestem w stanie stwierdzić ile opakowań tego cudeńka zużyłam. Na pewno już więcej niż trzy :) Samo to świadczy o tym, że jest to produkt, który szczerze mogę polecić bo nie używam go od tygodnia, a od ponad roku.
Krycie ma całkiem fajne, minimalnie mniejsze od Revlon Colorstay. Ma fajną, żółtą kolorystykę i przyjemne, półmatowe wykończenie.
Jedynym minusem może być wąska gama odcieni i to, że minimalnie oksyduje na twarzy. Mimo wszystko polecam Wam ten produkt.
2. Podkłady Rimmel Wake me up i Bourjois Healthy Mix.
Te podkłady mają minimalnie mniejsze krycie od swojego poprzednika, jednak nadal określiłabym je jako średnie. Brak mojego autorskiego zdjęcia tych produktów świadczy o tym, że muszą być u mnie lubiane, bo wykończyłam je bardzo szybko.
Obydwa pięknie rozświetlają cerę i nie wysuszają skóry.
3. Puder RImmel Stay Matte.
Jestem pewna, że tego produktu nie trzeba przedstawiać nikomu. Fenomenalny, tani, łatwo dostępny. Jego odcienie i konsystencja (pomijając transparentny) są porównywalne do pudru MAC Studio FIx. Wydaje mi się, że samo to sprawia, że warto go wypróbować. Ja muszę kupić n-te opakowanie, bo to, które posiadam już jest zdewastowane i wykończone.

4. Manhattan soft mat loose powder.
Odkąd znamy sposób najpopularniejszych makijażystów na trwalszy makijaż, czyli baking, chętniej testujemy pudry w wersji szybkiej. W Rossmannie wciąż mamy niewielki wybór z tej kategorii. Testowałam zarówno ten od Bourjois, który moim zdaniem nie jest warty swojej ceny; ten od Wibo, który kupuje zawsze "awaryjnie", by mieć zapas od promocji do promocji jak typowa cebula. O dziwo, tańszy kandydat sprawdza się dużo lepiej od sześciokrotnie droższego brata. Jeśli nie miałyście okazji wypróbować go do tej pory to polecam teraz, w trakcie promocji .Jego cena wyniesie wtedy około 5zł :)
Wracając do pudru z firmy Manhattan - ogromny, bardzo wydajny. Poza tym robi to, co ma robić, czyli matuje, utrwala i wykańcza nasz makijaż. W tym roku kupię co najmniej dwa egzemplarze.

5. Eveline korektor kryjąco-rozświetlający
Tani, z fajnym kryciem i bardzo jasnymi odcieniami. Jeśli nie macie ogromnych, sinych cieni pod oczami to ten korektor na pewno przypadnie Wam do gustu.

6. Bazy pod makijaż Bielenda i Rimmel
Ta różowa z bielendy jest genialna i kosztuje śmiesznie mało. Fajną alternatywą są też wszystkie bazy firmy Rimmel.

7. Roświetlacze Gold i Siver od Lovely.
Myślę, że przy nich nie trzeba się rozpisywać, wystarczającą recenzją jest ich popularność. Ja na pewno na promocji zakupie oba warianty.

A Wy na co skusicie się tym razem? Być może macie jakieś fajne produkty do polecenia? Dajcie znać!
Brak komentarzy:
Publikowanie komentarza